Dzwonek alarmowy dla otyłych

Program żywieniowy "Zdrowy Przedszkolak" » Artykuły na temat zdrowego odżywiania się » Dzwonek alarmowy dla otyłych

Otyłość staje się chorobą uboższych warstw społecznych. Brytyjskie władze nie potrafią walczyć z tą współczesną epidemią. Mają nadzieję, że sytuację poprawią lekcje tańca w szkołach.

Zasmucające zdjęcie otyłego ośmiolatka stało się jaskrawym symbolem problemu nadwagi wśród brytyjskich dzieci. Wielka Brytania ma najwyższy w Unii Europejskiej wskaźnik otyłości wśród nieletnich. Przyczyną jest brak ćwiczeń fizycznych, złe nawyki żywieniowe, brak silnej struktury rodzinnej na wzór krajów śródziemnomorskich oraz zbyt dużo czasu spędzanego przed telewizorem i komputerem.

Oficjalne statystyki British Heart Foundation (Brytyjskiej Fundacji Serca) przewidują, że w 2010 roku w Wielkiej Brytanii będzie 1,7 miliona otyłych dzieci i nastolatków. I to pomimo coraz częstszych – ale jak dotychczas mało skutecznych – kampanii rządu Tony’ego Blaira mających na celu uświadomienie mieszkańcom tego problemu. Sytuacja jest szczególnie alarmująca w Szkocji, gdzie prawie nie jada się owoców, warzyw i ryb, a w kuchni stosuje się nasycone kwasy tłuszczowe.

Otyłość – we wszystkich grupach wiekowych, nie tylko u dzieci – odzwierciedla podziały klasowe w Wielkiej Brytanii i całkowitą odmienność stylu życia mieszkańców miejskich gett i bloków dla biedoty z jednej strony, a żyjącej na wsi arystokracji i kadry kierowniczej City z drugiej. Osoby należące do zamożnej klasy średniej chodzą na siłownię i coraz zdrowiej się odżywiają, nie zapominając o sałatkach i oliwie z oliwek, tymczasem członkowie klasy pracującej jedzą byle co.

Ośmioletni Connor McCreaddie przed Bożym Narodzeniem ważył aż 99 kilogramów. Mieszka ze swoją samotną matką w Tyneside (na północy kraju), ma trudności z ubieraniem się i myciem, a z powodu kiepskiego stanu zdrowia często nie przychodzi do szkoły, gdzie jest obiektem bezlitosnych żartów ze strony kolegów nazywających go foczką. Lekarze obawiają się, że w przyszłości będzie cierpiał na choroby związane z nadwagą, takie jak cukrzyca, dolegliwości wieńcowe czy problemy nerwowe.

Connor i jego matka, 35-letnia Nicola McKeown, udali się na rozmowę z przedstawicielami opieki społecznej, aby ci mogli zdecydować, czy pozwolić chłopcu pozostać w domu, czy też kuratele nad nim powinno roztoczyć państwo. W końcu brytyjska opieka społeczna postanowiła nie odbierać syna matce. Władze podkreśliły, że ich "nadzieją i ambicją jest pozwolić, aby to dziecko pozostało z rodziną". "Doszliśmy z rodziną do formalnego porozumienia, mając na względzie dobro dziecka" – podano potem w informacji prasowej.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Connor zrzucił pięć kilogramów, jeżdżąc na rowerze i skacząc na trampolinie. Musiał robić przerwy po dziesięciu minutach ćwiczeń, ponieważ brakowało mu tchu. Poza tym wciąż nie chce jeść owoców i warzyw. – Co mam z nim zrobić, pozwolić mu umrzeć z głodu? To dopiero byłoby złe traktowanie – powiedziała matka chłopca, uzależnionego od gier wideo, telewizji i słodyczy. – Przecież się nim zajmuję. Nie wiem, jak mogą państwo mówić, że ignorujemy ten problem.

Przypadek Connora jest dla rządu wstydliwy, ponieważ świadczy o porażce jego polityki zwalczania otyłości u dzieci, obejmującej m.in. zakaz telewizyjnych reklam frytek, batoników i cukierków w godzinach nadawania najpopularniejszych programów dla dzieci. Rząd zastanawia się teraz nad wprowadzeniem obowiązkowych lekcji tańca w szkołach państwowych, by zmusić dzieci do aktywności fizycznej.

– Główną przyczyną nadwagi wśród brytyjskich dzieci i nastolatków – mówi socjolog dziecięcy Sara Thompson – jest brak dyscypliny w rodzinach należących do niższych klas społecznych. Dzieci jedzą, co chcą i kiedy chcą, siedzą przed telewizorem tak długo, jak mają ochotę, i włóczą się ze swoimi kolegami, oddając się chuligaństwu zamiast grać w piłkę nożną czy biegać".

Źródło: onet.pl, Rafael Ramos